Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie

Żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył.

Spotkanie. Pełne miłości, współczucia, zrozumienia. Tak przecież musi być! Obydwoje to wiedzą. Syn zna wolę Ojca. Matka pamięta słowa Symeona: „A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu” (Łk 2, 35). Teraz spełnia się to proroctwo. Teraz też ból i cierpienie Matki łączą się z nadzieją zmartwychwstania. Bo Matka pamięta słowa Syna: „Syn Człowieczy musi być wydany w ręce grzeszników i ukrzyżowany, lecz trzeciego dnia zmartwychwstanie” (Łk 24, 7).

Nadzieja jest bardzo ważnym elementem naszej rodzinnej codzienności. Gdy małżonkowie składają sobie małżeńską przysięgę, mają nadzieję, że wspólnie przejdą przez całe życie. Mają nadzieję, że będą szczęśliwi. Rodzice mają nadzieję, że ich dzieci będą zdrowe i dobrze przygotują się do wejścia w swoją dorosłość. Dzieci mają nadzieję, że będą rozumiane i kochane przez swoich rodziców. Bez nadziei życie przestaje mieć sens. Tym bardziej je traci, gdy brak nadziei na życie wieczne. Jezus bardzo często podkreślał, że nasze ziemskie życie jest tylko krótkim etapem wieczności, do której zostaliśmy powołani. Mówił też, że to od nas zależy, jak nasza wieczność będzie wyglądała: „Ci, którzy pełnili dobre czyny, pójdą na zmartwychwstanie życia; ci którzy pełnili złe czyny – na zmartwychwstanie potępienia” (J 5, 29).

Panie Jezu, jesteśmy obok Ciebie, stoimy za Twoją Matką. I choć smutek jak miecz przenika nasze serca, patrząc w Twoje, pełne miłości oczy, nabieramy nadziei. Patrząc na Matkę, która pozornie traci Syna, zaczynamy widzieć więcej niż tylko doczesne troski. Prosimy Cię o to, abyśmy umieli, jak Twoja Matka, trwać przy Tobie zawsze. Abyśmy nie zapominali o Tobie w naszych wielkich radościach i abyśmy wołali do Ciebie w chwilach smutku. Ale prosimy też, abyśmy nie zapominali o Tobie w szarej codzienności. Nie chcemy, abyś był naszym Panem „od święta”. Pomóż nam zachować wierność Tobie, wierność Twoim słowom, w każdym dniu naszego życia. Pomóż budować w naszej rodzinie cnotę chrześcijańskiej nadziei.

Panie Jezu, wybacz nam, gdy grzeszymy przeciw cnocie nadziei. Wybacz, gdy swój wzrok zatrzymujemy na chwilowych zyskach, a nie widzimy tego, że odciągają nas one od Ciebie. Wybacz, gdy bardziej zależy nam na zaspokajaniu doczesnych trosk, niż na Twojej miłości. Wybacz, gdy koncentrując się na przyjemnościach, na ulotnych doznaniach, stawiamy je w naszej hierarchii wartości wyżej od Twojej miłości. Wybacz, gdy Twoje przykazania zastępujemy prawem wymyślonym przez człowieka. Wybacz, gdy w całym doczesnym zabieganiu gubimy sprzed oczu prawdziwy sens naszego istnienia, gdy gubimy nadzieję życia wiecznego.

Któryś za nas cierpiał rany…