Kościół to wspólnota ludzi, którzy należą do niej przez chrzest. Ta wspólnota ludzi jednoczy się w swoich świątyniach, które jak dobrze wiemy i widzimy wciąż – pod wpływem upływającego czasu – podejmuje różne działania związane z budowaniem, remontowaniem, odnawianiem nie jednego kościoła.
Nasza wspólnota posiada trzy kościoły. To kościoły w Borównie, Grzędach i Czarnym Borze. Każdy z nich ma swoją historię. W tą historię wpisuje się każdy z nas, który należy do tej wspólnoty. Dla mnie, od dwóch lat jest to nowe doświadczenie, zadanie, odpowiedzialność… Stąd chciałbym się podzielić odkrywaniem Bożych podpowiedzi, które – właśnie od dwóch lat – głęboko we mnie pracują duchowo, a jakie odnalazłem w osobie, doświadczeniu i życiu św. Franciszka z Asyżu.Franciszek odbudował trzy kościoły: San Damiano, św. Piotra i Porcjunkulę. Zanim w ogóle powstała idea odbudowy tych kościołów, były to miejsca, gdzie Franciszek lubił się modlić. Zniszczone, porzucone, pozostawione w ruinie kościoły były miejscem jego modlitwy. Ale co ciekawe, były też wcieleniem pokusy. Tu szatan kusił go obrazem zniszczonego Kościoła. I to jest coś, co warto sobie przemyśleć, bo szatan może nas podchodzić właśnie od takiej strony: „Popatrz, Kościół jest zniszczony, Kościół jest w upadku i właściwie, po co ty się szarpiesz?” To bardzo często dzisiejsza pokusa, którą możemy zauważyć w zmieniającej się Europie. Tak wiele kościołów w Europie jest w ruinie. Co raz więcej ludzi poddaje się tej pokusie, że Kościół to przeszłość.
Jak się takim pokusom nie poddać? Jest tylko jeden sposób: trzeba Kościołowi uwierzyć. Trzeba poczuć się kimś, kto jest Kościołowi zawierzony. Scena z Golgoty jest tego wzorem. Zanim Jan weźmie Maryję do siebie, najpierw on sam zostanie powierzony Maryi: „Niewiasto, oto syn Twój”. Dopiero potem padają słowa: „Synu, oto Matka Twoja”. Nie weźmiesz w życiu odpowiedzialności za Kościół, jeśli najpierw nie poczujesz się powierzony Kościołowi przez Chrystusa. Chrystus cię powierzył Kościołowi. I Kościół wpierw zatroszczy się o ciebie, nawet jeśli on ci się mało podoba. Może Kościół ci się widzi właśnie jaka taka podstarzała mam, która osłabła. Ale te role się nie zmieniają. Mama jest mamą, syn jest synem. Daj się powierzyć tej Matce, a potem się o Nią zatroszcz. Wtedy nie dasz się zgorszyć obrazem zniszczonego Kościoła.
Pan Bóg, drodzy, chce byśmy odbudowali Kościół, a to tak naprawdę znaczy zatroszczyć się o Matkę? Co to znaczy odbudować Matkę? To coś niesamowicie ważnego! Jeśli ktoś odbudowuje Kościół, musi się wystrzegać jakiejkolwiek arogancji, poczucia, że przede mną nikt nic nie zrobił. Jeśli będziesz chciał pomóc starej matce, która wiele rzeczy nie może zrobić, bo jest już słaba, to często będziesz się pytał, co jest dla niej w życiu ważne. I będziesz się pilnował, żeby nie zabrać niczego, co dla matki jest ważne, żeby jej nie okraść.
Franciszek rzeczywiście odbudował trzy kościółki. Jednak nie odbudował tylko świątynie. Odbudował Kościół w najgłębszej treści – jako wspólnotę ludzi.
I jeszcze jedna myśl dotycząca św. Franciszka godna naszej refleksji. Chesterton napisał kiedyś takie ciekawe zdanie o Franciszku: „Franciszek zrozumiał, że kościoła nie odbudowuje się za pieniądze”! Ciekawe – prawda?! Kościoła nie odbudowuje się za nie swoje pieniądze! Kościoła w ogóle nie odbudowuje się za pieniądze! Kościół odbudowują ci, którzy odbudowują Kościół – ten pisany dużą literą, a nie ci, którzy dają pieniądze, nawet swoje. A już nie pewno nie ci, którzy dają nie swoje. A gdy do tego popatrzymy na wielu ludzi zaganianych za przysłowiowym pieniądzem, to stwierdzimy, że wielu ludzi ogarnia strach. Wielu ludziom wydaje się, że podstawowym zabezpieczeniem człowieka jest pieniądz. Zmierzcie się więc z tym, że Franciszek mówi nam coś dokładnie odwrotnego. Chcesz być bezpieczny – musisz być ubogi. Z tym wiąże się jeszcze jedna rzecz: jeśli jesteś ubogi, a więc bezpieczny jesteś człowiekiem pokoju!
Dlatego ubóstwo jest warunkiem ewangelizacji. Na czym polega ewangelizacja? Najpierw na tym, że tworzymy Kościół, który jest wspólnotą. I w tej wspólnocie dokonuje się wymiana dóbr, bo communio oznacza wspólnotę darów. W tym łacińskim słowie communio jest słowo minus, czyli „dar”. Ja mam swój dar, ty masz swój.. mamy różne dary, dlatego Kościół jest wspólnotą darów.
Uczmy się, drodzy, budowania Kościoła jako wspólnoty ludzi wierzących, ale i uczmy się troski o każdy kościół nam powierzony. Czujmy się prawdziwą wspólnota pełną darów, którymi możemy obdarowywać się nawzajem.